Proces ten był długi i skomplikowany... Przy pomocy dobrych duszyczek, czy może raczej rączek udało się stworzyć coś co można nazwać ogrodzeniem. Cieszymy się.
Na początek trzeba było ogarnąć to:
Przenieśliśmy więc pustaki tutaj:
I tutaj:
Następnie zabezpieczyliśmy dziurę w sposób nader ciekawy:
Wszystko po to, by siatka mogła zostać rozłożona:
I żeby Szelma również mogła pomóc:
Niestety okazało się, że jej koncepcja jest inna niż nasza, co zaowocowało wielkim niezadowoleniem:
Wszystko na szczęście zostało zamontowane, przytwierdzone i przybite a efekt końcowy jest następujący:
Na szczęście słuszna koncepcja zwyciężyła...,a Szelma jak zwykle pomocna
OdpowiedzUsuńale miałaś pomocnika ;)
OdpowiedzUsuń