wtorek, 29 maja 2012

Jak wkurzyłam istoty żywe

Zajęta zbieraniem kamieni i przyjemnym spędzaniem wolnego (jeszcze) czasu nie zaglądałam na bloga. Kamieni powoli przybywa a ja w końcu postanowiłam coś tu sklecić.

powoli przybywające kamienie

Dzisiejsza moja praca polegała na walce z roślinnością, zapewniając mi przy okazji dzienną dawką ćwiczeń i obfitując w słońce, brud, kurz i niespodzianki.

mój przeciwnik

Opaliłam się, zmęczyłam, zirytowałam mrówki i siebie ale osiągnęłam to:

 
wyniki moich starań 

Niestety przypuszczalnie wywołałam inwazję (ale zapewniam, że było to niechcący)...






One chyba jednak uznały inaczej... ups, jestem obserwowana...

wtorek, 22 maja 2012

Monster, kora i pies

Ostatnimi czasy wiele się działo... Zdobyłam nowego przyjaciela i nazwałam go Monster. Monster jest bardzo uczynnym i posłusznym pomocnikiem. Swoją gorliwością do pracy wiele zdziałał, przy czym była to również świetna zabawa. Przedstawiam wam Monstera:

Monster i Szelma

Nasza współpraca okazała się owocna:

trawnik po współpracy

Jednak okazało się również, iż mlecze mają silną wolę przeżycia - tylko udają, że umarły:

mlecz co udawał

 Następnie przekopałam sobie działkę i znalazłam psa:

znalezisko

Tak, tam będzie kiedyś coś rosło:

ziemia

Udało mi się także ukraść korę z lasu (czy to jest karalne ???):

 kora na drzewie

A przede mną wyprawa po kamienie, gdyż chcę zrobić to:

to będzie ścieżka

Miłego dnia wam życzę:)

piątek, 18 maja 2012

czwartek, 17 maja 2012

Jak dodawać komentarze :)

Ponieważ kilkoro z Was Drodzy Czytelnicy zwróciło mi uwagę na brak możliwości dodawania komentarzy informuję, iż:
ABY DODAĆ KOMENTARZ TRZEBA KLIKNĄĆ NA TYTUŁ POSTA
I ZJECHAĆ W DÓŁ STRONY :)

Pomocna łapa

Dzisiejszy dzień napawa optymizmem - słoneczko świeci, ptaszki ćwierkają, sąsiedzi nie koszą i nie hałasują... Postanowiłam pozbierać w końcu patyczki po cięciu winogron (nazbierało się tego na jakieś trzy ogniska) a ponieważ i tak byłam na dworze to przy okazji zabiłam kilka chwastów. Lilak i Aronia powinni być mi wdzięczni. A w ten oto sposób pomagała mi Szelma:







Pełny relaks :)



środa, 16 maja 2012

Co znalazłam w piwnicy

Wypadałoby wspomnieć, że wszystko zaczęło się od pomysłu na altankę. Niby takie proste ale... no właśnie. Altanka miała stać obok komórki, ale żeby ją tam zrobić należałoby jeszcze usunąć mur z pustaków, starego łóżka i palety oraz przyciąć winogrona. Winogrona zostały przycięte a ja jeszcze żyję. Na szczęście, choć była to ciężka walka o byt między mną, winogronami, ww murem i dachem komórki. Co do rzeczonego muru - rozebrać go to nie problem, chodzi jeszcze o to, by założyć za nim siatkę. Siatka ta musi być założona od razu, że względu na Szelmę (mojego ukochanego stwora) i Kaję (stwór sąsiadów - pogromczyni ogrodzeń). No ale żeby założyć siatkę trzeba ją mieć, ewentualnie kupić i tu napotykamy się na pierwszy problem - brak funduszy...

 
komórka, pustaki i przycięte winogrona

Powstał pomysł - sprzedam puszki. Przez ostatnie kilka lat trochę się ich nazbierało, więc powinnam coś zarobić. Przez dwa dni grzebałam w śmieciach w poszukiwaniu surowców wtórnych i uzyskałam to:

 
puszki

Wyszło tego raptem 17 kilogramów i uzyskało cenę 64,60 zł. Siatka niestety jest trochę droższa, więc zachęcona sukcesem postanowiłam bardziej zagłębić się w temat i zeszłam do piwnicy...

W królestwie mroku i ciemności, moim ulubionym miejscu zabaw w dzieciństwie panowały pająki. Ściany niegdyś białe pokrywała gruba, czarna warstwa pajęczyn. Mieszkańcy tejże krainy spoglądali z trwogą widząc moje uzbrojenie a było ono nie byle jakie. Wyposażona w szczotkę, szufelkę i worki zabrałam się do pracy. Systematycznie segregowałam śmieci na te, które można sprzedać i te do wywalenia. Osobny worek - puszki (tak, jeszcze znalazłam), osobny - opakowania po sprejach i puszkach po konserwach, kolejne na nakrętki, słoiki, niezidentyfikowane przedmioty. Zmiotłam pajęczyny, znalazłam mumię (ale to zbyt tragiczny temat więc o tym nie będzie) i tajemnicze malunki na ścianach. Zdjęcia poniżej:

 
opakowania po dezodorantach

  cały worek opakowań po pasztetach

 kaczka czy potwór z Loch Ness?

 kredką na ścianie

 nowy porządek

I tak na zakończenie: to jest tylko jedno pomieszczenie z kilku (to tu są składowane surowce wtórne). Jeżeli ktoś się ma czepiać, że to nie jest porządek to zrobię fotkę w miejscu nie ogarniętym moim sprzątaniem dla porównania :) Co do kredki na ścianie - zastanawiałam się bardzo długo kto jest autorem tego dzieła ale może niech to będzie zagadka dla was - odpowiedź w którymś z kolejnych postów :)



poniedziałek, 14 maja 2012

Słowo wstępu

Witam serdecznie wszystkich jeszczenieczytelników :)

Z góry muszę uprzedzić, iż nie będzie to blog o moim telefonie - no może troszeczkę, gdyż zdjęcia czymś robić muszę a aparatu chwilowo nie posiadam. Tematem mojego bloga będzie uwaga uwaga MOJA KOMÓRKA przez niektórych zwana szopą. 

Skąd pomysł? Niedawno, właściwie to niecały tydzień temu wymyśliłam, że za coś trzeba się zabrać (no bo ile można gadać do siebie i grać w sapera się pytam?) i najlepiej coś w swoim życiu zmienić, a że lubię swój kolor włosów to wybór padł na najbliższe otoczenie, czyli podwórko. Pracy trochę z tym będzie, kasy też pewnie pójdzie ale satysfakcja (podejrzewam tylko) bezcenna :) A co do bloga - uznałam, że moja motywacja może wkrótce ostygnąć więc najlepiej będzie publikować osiągnięcia a poza tym to taka fajna pamiątka może być na starość :) Bloga żadnego jeszcze nie prowadziłam więc nie wiem czy to w ogóle wypali ale może to wkrótce opanuję i jakoś będzie to wyglądać.

W tym poście to na tyle, serdecznie dziękuję za uwagę, pozdrawiam i zapraszam do czytania :)